niedziela, 18 sierpnia 2019

"Bonobo i ateista" - Frans de Waal



Wszystkie religie mają swoiste pochodzenie i sądzę, że nie jesteśmy w stanie dotrzeć do ich pierwotnych źródeł. Kiedyś były traktowane jako próba wyjaśnienia zjawisk przyrodniczych, lecz po jakimś czasie ludzie uzmysłowili sobie, że na poczuciu strachu można zbudować solidny gmach władzy. Prawa do rządzenia przynoszą wiele korzyści, które zdmuchują z pola widzenia dobro podwładnych. Religię odbieram jako wytwór fantasy, z którego wynikało i wciąż będzie wynikać niebezpieczeństwo w formie wojen, zamachów, ograniczenia praw różnych grup społecznych, wpływów na politykę i edukację.

Ludziom trudno jednak przychodzi, mimo mocnych argumentów przemawiających za ateizmem, odejście od wiary, a to dlatego, że religia przywłaszczyła sobie do puli swych zasług moralność. Nie można się zatem dziwić, że każdemu człowiekowi, który przychodzi na świat, bezkrytycznie wszczepia się model wiary w bezwarunkowo dobrej postaci. Powodem, dla którego społeczeństwo lgnie do kręgów określonej wiary jest to, że kreowane jest przeświadczenie, iż bez niej i bez jej zasad świat byłby zły, pełen chaosu i wrogości.

I tu warto się światopoglądowo zatrzymać, by zapoznać się z alternatywą postrzegania dobra jako napędu działań istot żywych.

Książką Frans de Waal wchodzi w polemikę z religią i udowadnia, że moralność odpowiedzialna za postępowanie prospołeczne tkwi w układzie nerwowym zwierząt, a zatem jest wrodzoną, ukształtowaną ewolucyjnie cechą nie zawężającą się tylko i wyłącznie do gatunku Homo sapiens. Badania naukowca nad zachowaniem szympansów doprowadziły do wielu istotnych wniosków, które są przełomowe, bo ukierunkowujące sposób traktowania motywów dobra jako naturalnych, a nie nabytych, wyuczonych lub często wymuszonych przez religię.

Co wyróżnia ludzki mózg, że jest skory do wierzeń i nadawania fantazjom miana prawdziwych? Zdolność do naginania rzeczywistości, przwidywania przyszłości, kreowania wyobrażeń, wychodzenia świadomością poza zmysły.
W tym miejscu proszę sobie wyobrazić, w co wierzylibyśmy dzisiaj, gdyby Pismo Święte stworzone zostało przez pełnego inspiracji Tolkiena i nosiło tytuł "Władca Pierścieni." W elfy, hobbity, krasnoludy, a Świętą Trójcę tworzyliby Gandalf, Aragorn i Frodo?

Frans de Waal swoją naukową pracą dąży w kierunku wyłożenia ludziom prawdy wynikającej z empirycznych dowodów, uzasadnionej obserwacjami. Nie próbuje jednak przekonywać nachalnie do ateizmu, co jest oznaką literackiej kultury i tolerancji. Próbuje zachęcić czytelnika - bez względu na jego przekonania - do refleksji nad korzeniami religijności w naszym mózgu; nad naiwną otwartością na wiarę, nad innym szlakiem sieci neuronalnych, który spłyciłby znaczenie wierzeń poprzez ukazanie realnych, naukowych filarów moralności i wynikającego z niej etycznego zachowania.

Czy są wśród Was właściciele psów, kotów bądź innych stworzeń? Przyjrzyjcie się ich zachowaniu. Ich behawior zdradzi na pewno emocjonalność i empatię, ukaże radość, znudzenie, zakłopotanie, zniecierpliwienie, dumę i wiele innych. Ja mam często takie wrażenie, że gdy złapię kontakt wzrokowy z psim pupilem, on wie, o czym myślę i jaki mam nastrój. Ta swoista więź jest właśnie dla mnie cegiełką dowodową tego, co Frans de Waal przekazuje w swojej znakomitej książce "Bonobo i ateista."

Prymatolog podaje niezwykle interesujące przykłady moralnego zachowania, które tkwią w sile emocji, jakie są zdolne odczuwać liczne gatunki zwierząt. Przyjemnie się czyta o słoniach pomagających sobie nawzajem, szympansach zauważających niesprawiedliwe traktowanie, bonobo pocieszających po przegranej walce. Nie religia jest napędem działań prospołecznych, a empatia i emocje, za które odpowiadają pierwotniejsze struktury mózgu.

Zachęcam do lektury i podzielenia się opiniami o książce oraz własnymi przemyśleniami na temat pochodzenia dobra, moralności oraz religijności.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz