czwartek, 28 lipca 2022

"Bóg urojony" - Richard Dawkins

W minionym semestrze uczestniczyłam w kursie internetowym CEO pt. "W świat z klasą. Ścieżki do celów." Jego motywem przewodnim była edukacja globalna. Osoby, które wcześniej nie miały styczności z tym pojęciem będą wymieniały skojarzenia oscylujące w szeroko rozumianych problemach środowiska, takich jak zmiany klimatu, efekt cieplarniany, topnienie lodowców, anomalia pogodowe, itp. Doniesienia medialne potęgują informacje o poważnych skutkach zmian klimatu, które oddziałują na poczucie odpowiedzialności i motywują do rozsądniejszego, nieszkodzącego światu życia. Przypominają o frazie "Be the change you want to see in the world", z której płynie motywacja, by być korektorem naprawiającym relacje człowieka z kulą ziemską.

Przed rozpoczęciem kursu edukację globalną i cele zrównoważonego rozwoju kojarzyłam tylko z ekologią, ochroną środowiska, alternatywnymi źródłami energii czy rozważnym eksploatowaniem surowców. W dniu dzisiejszym moja świadomość wychodzi poza te bariery. Dzięki udziałowi w szkoleniu wiem, że działania na rzecz celów zrównoważonego rozwoju obejmują także ustanowienie równości płci, wyrównanie szans i możliwości do zdobywania wykształcenia, rozwijanie empatii, szerzenie tolerancji i szacunku, walkę z głodem, dostęp do opieki medycznej. Pogłębianie prawdy wynikającej z pełnej wiedzy i ukazanie religii jako środka do zdobycia władzy, który przeczy powyższym założeniom, jest równie istotnym elementem nauczania globalnego. Dokonało tego kilku naukowców, poświęcając wszystkie strony lub kilka wzmiankami o ateizmie, ale na czele nich stoi Richard Dawkins.

Richarda Dawkinsa poznałam dzięki księdze, tak trzeba określić wielostronicowe dzieło, pod tytułem „Bóg urojony.” Znalazłam w niej bliźniacze wnioski, które zrodziły się w mojej głowie, odczuwając braterską więź z naukowcem. Obfitość wywodów, wniosków, informacji, wiedzy, rozciągłość na wiele aspektów, tematów, erudycja wypowiedzi- to cechy pozycji popularnonaukowej, która pozostawiła mnie w zachwycie i zdumieniu. Zdecydowanie zostałam zaciągnięta w wir dawkinsonowski i popłynęłam w stronę pozostałych jego książek.



Richard Dawkins w obszernej, wysoce treściwej książce prezentuje motywy powstawania znanych światu religii, ukazuje oblicza ich celowości, tłumaczy błędy myślenia, portretuje nonsensy, serwuje zabawne, choć trącące żałosnością farmazony. Argumenty przemawiające za ateizmem występują w tak dużym stężeniu, że nie mogą być odebrane za efemeryczne dywagacje wybitnego propagatora nauki przez osoby wierzące, które swą zagorzałością odbijają jak lustro promienie racjonalizmu, rozsądku, inteligencji i empatii. Z każdym rozdziałem puchnie absurdalność założeń i koncepcji różnych religii, bezsens zachowania wyznawców bóstw, niebezpieczeństwo wynikające z czynów dyrygowanych żądaniami stawianymi w księgach bliżej nieokreślonego pochodzenia.

„Bóg urojony” z powodzeniem przylgnie do umysłowych serc ateistów. Choć nie porachuje się raz na zawsze ze ślepą wiarą, która wiąże się z deficytem czystej empatii i świadomości wrodzonej moralności wykształconej ewolucją, to wielce prawdopodobne, że sprowadzi nieco światła rozsądku, tolerancji, a być może poszerzy międzynarodową populację ateistów.Warto pamiętać, że potrzebę magii, zjawisk nadprzyrodzonych rekompensuje to, że nasz prawdziwy świat jest cudowny, a cudowność ta wynika z pogłębiania wiedzy. „Nauka jest poezją rzeczywistości.” Dodam, że jest to liryka pełna znaczenia, a nie uszyta próżnie brzmiącymi metaforami osób zwanych gombrowiczowsko, iż "wielkimi poetami byli". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz