Ze sceptycyzmem odnosiłam się do książki pod tytułem "Inwazja jaszczurów", a treść uświadomiła mi, że był on całkowicie zbyteczny. Za tym zoologicznym tytułem stoi Karel Čapek- prozaik i dramaturg tworzący w XX wieku, jeden z pionierów fantastyki naukowej czeskiej narodowości.
Odnajdziemy w tym specyficznym, nietypowym tworze literackim liczne nawiązania do polityki i historii, ujrzymy wyrazisty, intencjonalnie przejaskrawiony obraz w pamfletowym stylu ukazujący absurdy cywilizacji i człowieczeństwa, dojdziemy do konkluzji, że żyliśmy i żyć będziemy w realiach skomponowanych z udziałem fałszujących instrumentów grywających w rytm szwindlowania, niepraworządności, skarłowaciałej moralności, bałamuctwa, irracjonalności. Jedyną obronną tarczą może być nasz rozum brnący do samodzielności w myśleniu.
W niniejszym dziele, krótko nakreślając fabułę, ludzie wyszli z zamiarem uczłowieczenia salamander, co ostatecznie obróciło się przeciwko nim. Kluczowy powód, dlaczego tak się stało, to oczywisty fakt, że Homo sapiens nie jest wolny od wad. Płazy przejęły przede wszystkim takie cechy, zachowanie, zwyczaje, które przeszły przez niezłomny filtr, jakim jest obecność lub brak rozwiniętej inteligencji, szczególnie emocjonalnej. Utylitarne, praktyczne, użytkowe, pragmatyczne stanowiło opozycję dla wzniosłego, umysłowego, ideowego.
Pisarz w prześmiewczy sposób unaocznił, iż wielu ludzi funkcjonuje na poziomie płaziego mózgu, wykazując odporność na oczekiwaną humanizację. Przy okazji także dobitnie zademonstrował, że szerzenie cywilizacji może wiązać się z narastającą falą postępu i dobrostanu, ale i destrukcją, kolapsem moralności. W niedługiej książce tkwi solidny stymulator do rozważenia koncepcji, przemyśleń i filozoficznych dywagacji. Zasługuje bez wątpienia na to, by do niej wracać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz